Logowanie

[TEST] ZOOM LiveTrak L-12 - wielośladowy rejestrator 24/96 z cyfrowym mikserem / interfejs audio USB

[TEST] ZOOM LiveTrak L-12 - wielośladowy rejestrator 24/96 z cyfrowym mikserem / interfejs audio USB

No to mamy. Nowe wielośladowe urządzenie firmy ZOOM. Dlaczego urządzenie? Bo tak do końca nie wiadomo, jak nazwać LiveTrak L-12. Zależy to od tego, co nam będzie bardziej potrzebne w danym momencie. Cyfrowy mikser? Wielośladowy rejestrator? Czy może interfejs audio na USB?

Przemysław Ślużyński

 

Testowałem kiedyś pierwszy tego typu rekorder - no bo to jednak chyba najbardziej rekorder - ZOOM R16. I wtedy miałem podobne wątpliwości - co to jest? I czy nie za dużo funkcji? A tu ZOOM L-12 ma tych możliwości jeszcze więcej!

 ZOOM LiveTrak L 12 caly top

Wspomniany ZOOM R16 to urządzenie, mogące być ośmiośladowym rekorderem na kartę SD, interfejsem audio albo prostą stacją roboczą z możliwością zgrania nagranych śladów z użyciem prostych efektów. Bardzo ważną cechą R16 jest możliwość prostej (kablem USB) synchronizacji dwóch urządzeń i nagrywania w ten sposób 16 śladów. Niestety, tylko dwa urządzenia można zsynchronizować, trzeciego już nie, szkoda. Tak czy inaczej przy pomocy dwóch zsynchronizowanych R16 nagrałem paręnaście koncertów, a kolega-właściciel urządzeń jeszcze więcej. Niestety, pomijając brzmienie i możliwości R16 z wyglądu przypomina plastikową zabawkę i jest dość delikatny, a pięciocentymetrowe suwaki i malutki wyświetlacz wyglądają wręcz śmiesznie i w sumie są wątpliwą ozdobą. Tak więc funkcjonalność super, ale wykonanie raczej do ostrożnego używania w domu.

Tak ZOOM R16 jak i testowany ZOOM L-12 to swojego rodzaju kombajny, pozwalające na wykorzystanie ich w różnych trybach, choć wydaje mi się, że właśnie funkcja rekordera jest najważniejsza. 

Zostawmy starego, białego R16 i przejdźmy do testowanego L-12 - co to jest? Z wyglądu jakby prosty dwunastowejściowy (osiem mikrofonowo/liniowych i dwa liniowe stereo) mikser cyfrowy, z krótkimi niezmotoryzowanymi suwakami. Obudowa jest metalowa i budzi dużo większe zaufanie, niż biały plastik poprzedników. Suwaki i pokrętła działają bardzo dobrze i stabilnie.

 ZOOM LiveTrak L 12 panel srodek

Obok każdego suwaka jest dokładny i jasny diodowy miernik poziomu - bardzo przydatna i ładna rzecz, a domyślamy się, że wobec zastosowania niezmotoryzowanych tłumików te diody pełnią też inne funkcje. W każdym z ośmiu kanałów mono jest “analogowy” regulator wzmocnienia, pokrętło do obsługi kompresora, tłumik PAD lub przełącznik Hi-Z w pierwszych dwóch kanałach. Zasilanie Phantom jest dostępne na wszystkich wejściach, a włącza się w grupach po cztery kanały.

ZOOM LiveTrak L 12 EQ reka 

Dwa wejścia stereo mają gniazda wejściowe jack i cinch i służą też jako kanały sygnałów z wejść USB. Każdy kanał, w tym powrót efektu i Master, ma przycisk MUTE. Kanał z wciśniętym przyciskiem SELECT możemy “obsługiwać” w zbiorczym panelu.

 ZOOM LiveTrak L 12 EQ zoom

W każdym kanale mamy regulację panoramy, prosty trzypasmowy korektor z parametrycznym środkiem i filtrem HPF, poziom wysyłki na wbudowany procesor efektowy, a na kanałach mono kompresor. Procesor efektowy jest prosty i łatwy w edycji, ma swój tłumik i wskaźnik poziomu. Obok jest tłumik master, również ze wskaźnikiem poziomu. Tryb głównych tłumików zmieniamy wyraźnie oddzielonymi przyciskami - i może to być oczywiście poziom na wyjściu głównym albo poziom na jednym z pięciu wyjść monitorowych.

 ZOOM LiveTrak L 12 Master Out Phones

Każde z pięciu wyjść monitorowych może wysyłać sygnał z odpowiedniego auxa albo z sumy, co może znacznie uprościć miks monitorowy dla niektórych członków zespołu. Obsługa miksera odbywa się bez pomocy żadnego wyświetlacza LCD, wszystko jest na wierzchu i intuicyjnie dostępne, nawet poziomy wysyłek monitorowych pokazywane na wskaźnikach diodowych są zrozumiałe. Można również zapisywać sceny, czyli ustawienia miksera. Wprawdzie sceny mają numery jednocyfrowe, czyli można ich zapisać aż dziewięć, ale w sumie po co więcej, jak to potem sensownie zapamiętać i wywoływać? W scenach zapisują się oczywiście tylko ustawienia “cyfrowe”, czyli nie zapisują się poziomy wzmocnienia, kompresja i analogowe poziomy sumy wysyłek monitorowych.

 ZOOM LiveTrak L 12 gora rzut prawa

Przyciski wyglądają na gumowe, ale są plastikowe, w dotyku sprawiają dobre wrażenie, są solidne i widoczne. I w sumie to wszystko, gdyby nie mały panelik z prawej strony na dole - mały wyświetlacz LCD, pokrętło i parę przycisków, czyli część odpowiedzialna za obsługę rekordera. Wnikliwy Czytelnik zauważy też wbudowany mikrofon komunikacyjny z odpowiednim przyciskiem!

 ZOOM LiveTrak L 12 MIC in

Wzmacniacze mikrofonowe brzmią dobrze, neutralnie, mają duży zakres regulacji wzmocnienia oraz tłumiki PAD 26dB na każdym kanale (oprócz dwóch pierwszych, które w tym miejscu mają przełącznik Hi-Z) – brawo!

 ZOOM LiveTrak L 12 karta SD 96kHz

No dobra, opisałem prosty mikser. Cyfrowy czy analogowy, co za różnica. Wielkich możliwości toto nie ma, więc o co chodzi? Ano o to, co jest “pod spodem” i trochę o to, co jest na tylnym panelu. ZOOM LiveTrak L-12 to nie tylko mikser, ale jednocześnie rekorder. Wszystkie ślady mogą być jednocześnie nagrywane z jakością 96/24 na karcie SD! Nagrywane są ślady bez korekcji. Tak więc, jeżeli maksymalnie pięcioosobowy zespół (bo jest pięć torów monitorowych) “zmieści” się na dwunastu kanałach, to oprócz realizacji nagłośnienia, w sumie całkiem fajnej i łatwej, może sobie zupełnie przy okazji nagrywać każdy koncert.

 ZOOM LiveTrak L 12 gora lewa

W dzisiejszych czasach nawet mały zespół w nawet małym klubie wyśmieje dwunastokanałowy mikser, domagając się przynajmniej 32 kanałów. Takie czasy :-) Ale ZOOM L-12 jako wyposażenie salki prób to też doskonały, jeżeli nawet nie lepszy pomysł. Oprócz możliwości nagrywania rozwiązuje też problem odsłuchu dla wykonawców, ze szczególnym uwzględnieniem klawiszowca i wokalisty - po prostu wszyscy grają w słuchawkach i każdy ma swój własny miks, albo część muzyków gra w słuchawkach, a część korzysta ze zwykłych monitorów. W sali prób nagrywanie ma bardzo duży sens, pozwala od razu sprawdzić koncepcje czy rozwiązania. Oczywiście, dwanaście śladów to trochę za mało na prawdziwe nagrania, ale na dobre demo wystarczy.

 ZOOM LiveTrak L 12 Click

Generalnie możemy po prostu patrzeć na ZOOMa L-12 jako na fajny i prosty mikser cyfrowy z możliwością nagrywania wielośladowego. Niby nic, praktycznie wszystkie współczesne miksery cyfrowe to umieją, ale zwykle są dużo droższe, a często potrzebny jest do tego komputer. Tu mamy wszystko w małej, acz solidnej obudowie, a włożona karta czeka na odpowiedni moment albo nagrywa wszystko.

 ZOOM LiveTrak L 12 tyl zoom1

Oczywiście, niezbyt wysoka cena oznacza też pewne kompromisy - w przypadku ZOOM LiveTrak L-12 jest to przede wszystkim brak zmotoryzowanych tłumików. Enkodery mają świecące diody na obwodzie, ale jak wobec tego orientujemy się w ustawieniach suwaków w wywoływanych scenach? Bardzo prosto, bo ten problem rozwiązano już dawno. Po wywołaniu sceny zaświecają się diody wskaźników wysterowania, wskazując, gdzie znajduje się zapamiętana pozycja suwaka. Jeżeli suwaki mają niezmienione pozycje, diody po chwili gasną, świecą się tylko te przy suwakach, które są w innej pozycji niż zapamiętana. Ruch suwaka nie zmienia nic, dopóki nie “zahaczymy” o zapamiętaną pozycję - od tej chwili dopiero suwak kontroluje poziom. Pozycja suwaka pokazywana jest dość dokładnie, bo może się świecić jedna albo dwie sąsiednie diody, sygnalizując pozycję “pomiędzy”. Takie zachowanie wymusza odpowiednie podejście do tłumików - zanim po wywołaniu sceny zaczniemy cokolwiek regulować, musimy upewnić się, że “uaktywniliśmy” tłumik, ustawiając go w zapisanej i wskazywanej przez diody miernika pozycji. Trzeba o tym pamiętać, a w “ferworze walki” często dochodzi do gwałtownych ruchów suwakiem i w konsekwencji do utraty zapisanej pozycji, a niekiedy też na przykład sprzężenia.

 ZOOM LiveTrak L 12 caly rzut prawa

Trochę dziwne jest działanie przycisków MUTE. Otóż wprawdzie (i słusznie) nie wyciszają nagrywanych śladów, ani na kartę SD ani po USB, ale działają jednocześnie na wszystkich wyjściach, to znaczy i na wyjściu stereo - i słusznie - ale i na wyjściach monitorowych, a to już jest dziwne. Takie zachowanie funkcji MUTE trochę ogranicza jej zastosowanie, i raczej w tej sytuacji bezpieczniej będzie po prostu ściszać tłumikiem, żeby nie pozbawiać wykonawców odsłuchu. Dziwne to, i pozostaje mieć nadzieję, że nowsze wersje systemu coś z tym zrobią.

 ZOOM LiveTrak L 12 panel prawa

Korzystając z funkcji wielośladowego rekordera możemy nagrywać 14 śladów, w rozdzielczości 24 bity i z częstotliwością próbkowania do 96kHz (z częstotliwością 96kHz można nagrywać tylko 12 kanałów wejściowych). Dlaczego 14, jeżeli jest tylko 12 kanałów? Bo oprócz kanałów wejściowych możemy nagrywać również miks stereo. Podczas nagrań, zwłaszcza w sytuacji koncertowej, musimy pamiętać, że oczywiście regulacja czułości ale i kompresor są analogowe i przed przetwornikiem, a więc nagrywamy ślady z kompresorem.

W menu możemy ustawić zachowanie wskaźnika poziomu - otóż normalnie wskaźnik przy tłumiku pokazuje poziom sygnału po tłumiku, ale po wciśnięciu przycisku MUTE może nadal pokazywać poziom przed tłumikiem, czyli to, co się nagrywa. W tym trybie wskaźnik ma obniżoną jasność, co pomaga odróżnić, co pokazuje. Co więcej, w tym trybie wskaźnik zawsze pokazuje oba poziomy, z mniejszą intensywnością poziom pre, a z pełną intensywnością poziom post. Wygląda to, jakby coś się popsuło :-) Ale jak wiemy o co chodzi, to jest to bardzo przydatna funkcja.

Po co nagrywać sumę miksera? Podczas nagrywania jednocześnie śladów i sumy to faktycznie trochę bez sensu, ale po nagraniu śladów (albo ich zaimportowaniu) możemy zgrać utwór, wykorzystując korektory i procesor efektów miksera. Wprawdzie jestem pewny, że lepiej i łatwiej jest to zrobić w komputerze, ale jak ktoś chce, to może. Źródłem sygnału każdego kanału może być sygnał z wejścia analogowego albo z karty, tak więc L-12 może pracować jako całkiem rozbudowany wieloślad do samodzielnego nagrywania po kolei śladów. Pomaga w tym wbudowany metronom, w innych urządzeniach firmy ZOOM spotykamy wbudowaną perkusję, tu niestety nie.

Niestety, nigdzie w instrukcji nie ma ani słowa o synchronizacji dwóch czy więcej takich samych L-12 - musimy więc założyć, że nagrać możemy tylko te 12 śladow.

 ZOOM LiveTrak L 12 caly reka

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że ZOOM LiveTrak L-12 może znakomicie się sprawdzić jako „maszynka” do wypuszczania śladów i kliku na koncertach. Możliwość wypuszczenia dowolnego kanału – w tym metronomu – na dowolny AUX monitorowy i odtwarzanie łącznie do 12 tracków otwiera zupełnie nowe możliwości.

Drugi tryb pracy ZOOMa L-12 to tryb Audio Interface. Muszę przyznać, że z niewielkim entuzjazmem podchodziłem do tej części testu, bo co ciekawego może tu być? Zwłaszcza, że japońskie “krzaki” podczas instalacji sterowników nie zapowiadały nic dobrego. W trybie interfejsu L-12 pracuje tylko z pojedynczymi częstotliwościami próbkowania, to znaczy 44/48kHz. No OK, powiedzmy, że więcej nie chcemy. Obsługuje 14 wejść i cztery wyjścia - ale nie do końca, bo te cztery wyjścia to są dwa stereofoniczne kanały miksera, tak więc, jeżeli chcemy wykorzystać te wyjścia, to nie mamy tych wejść. Nagrywanie sumy wszystkich kanałów też wydaje mi się bez sensu, ale może ktoś znajdzie jakieś zastosowanie? Drugą dziwną rzeczą jest komutacja tego wszystkiego - otóż osiem wejść wchodzi na osiem kolejnych wejść w DAW, to oczywiste, ale powrót czyli odsłuch też wchodzi na kanały miksera, które musimy skierować albo na sumę albo lepiej na wyjście odsłuchowe A, które ma dwa oddzielne regulatory, jeden dla wyjścia stereo na jackach, a drugi dla wyjścia słuchawkowego. Podczas obsługi musimy pamiętać, który tłumik ma być podniesiony, bo tłumiki kanałów wejściowych dadzą nam direct monitoring, a tłumiki powrotów to nasz odsłuch z DAW, a one są koło siebie! Trochę to skomplikowane, ale po zastanowieniu się dochodzimy do wniosku, że to jedyne sensowne rozwiązanie, w dodatku dające bardzo duże możliwości w zakresie odsłuchu dla wykonawców - bo direct monitoring robimy korzystając z fizycznych tłumików, a nie w sterowniku interfejsu.

 ZOOM LiveTrak L 12 Sceny

Bardzo dużą niespodzianką jest panel kontrolny - i nie dlatego, że jest prosty, tego można się było spodziewać. Niespodzianką jest minimalny bufor, jaki możemy ustawić, a wynosi on 24 próbki! Wprawdzie na moim zaśmieconym komputerze z takim buforem dało się grać na gitarze na jednym śladzie bez żadnych wtyczek, jakakolwiek wtyczka powodowała trzaski, ale niewielkie zwiększenie bufora pozwala na normalną pracę, a potencjał jest i ogranicza nas tylko moc komputera i ogólna sprawność systemu. W trybie interfejsu przydaje się też funkcja Slate, czyli mikrofon komunikacyjny - niewiele interfejsów ma coś takiego, a szkoda.

Interfejs ma możliwość pracy w trybie Class Compliant, czyli pracuje bez sterowników z systemem iOS z Apple iPad!!! A to duża zaleta dla posiadaczy iPadów, bo z tabletu można uczynić całkiem sprawny wieloślad :-)

Trzeci tryb pracy, czyli Card Reader, nie wymaga chyba komentarza - tryb ten służy do zgrywania danych z karty do komputera i odwrotnie. Z doświadczeń z ZOOMem R16 wiem, że przy tej czynności należy się uzbroić w cierpliwość, bo pliki są zwykle wielkie, a transfer… po USB.

 ZOOM LiveTrak L 12 rzut tyl

ZOOM L-12 okazał się być bardzo ciekawym urządzeniem. Moim zdaniem najlepiej sprawdza się w roli miksera-rekordera na przykład w sali prób, ale równie wartym uwagi zastosowaniem jest wykorzystanie na koncertach jako wielośladowy odtwarzacz i dystrybutor metronomu dla muzyków. Przyznaję, że po zrozumieniu zasady działania bez problemu można go używać jako interfejsu audio, zwłaszcza zważywszy na bardzo mały minimalny bufor. Pewne ograniczenia wynikające z przyjętych założeń (niezmotoryzowane tłumiki) trzeba zrozumieć i nauczyć się z nimi żyć - zwłaszcza, że zaproponowane rozwiązania są proste i sensowne (może nawet “prawie”intuicyjne). Tryb interfejsu audio wydaje się być dodany na końcu i wobec możliwości nagrywania na kartę SD bez użycia żadnego dodatkowego sprzętu będzie wykorzystywany rzadko, ale dobrze, że jest.

 ZOOM LiveTrak L 12 caly rzut prawa

Po doświadczeniach z modelem R16 wiedziałem, czego mniej więcej się spodziewać - i nie zawiodłem się. Wręcz przeciwnie, testując ZOOM LiveTrak L-12 dostałem więcej, niż oczekiwałem. Jeżeli ktoś szuka tego typu urządzenia - miksera cyfrowego z możliwością wielośladowego nagrywania i odtwarzania i możliwości pracy jako interfejs audio USB - to właśnie znalazł. ZOOM LiveTrak L-12 proponuje naprawdę spore możliwości i godną polecenia jakość dźwięku i wykonania.

Do testów dostarczył: Sound Service