Logowanie

test KRK Rokit RP6 G3 – aktywne monitory bliskiego pola

test KRK Rokit RP6 G3 – aktywne monitory bliskiego pola

KRK Rokit RP3 G3 insertJuż teraz, na łamach e-muzyka rozwiewamy wątpliwości na temat nowego i odświeżonego modelu monitorów bliskiego pola rokit RP. Wielu z was na pewno nie może doczekać się nowych wieści ze stajni KRK i co nowego mają nam do zaoferowania. Sprawdźmy!

Paweł Górniak

 

KRK Rokit RP3 G3 caly rzut dol

KRK ostatnio sukcesywnie podbija rynek swoimi monitorami. Z roku na rok wydają się zjadać coraz więcej ciasta rynku monitorów studyjnych. Do naszej redakcji trafiły ostatnio modele RP nowej, trzeciej już generacji budżetowych monitorów bliskiego pola, które otworzyły bardzo wiele nowych możliwości początkującym adeptom produkcji muzycznej i obróbki audio. Tak naprawdę RP6 jest to sprzęt, który za naprawdę niewielką kasę pozwala stworzyć w domowej sypialni podwaliny studia muzycznego i przy odrobinie wprawy pozwala kreować w pełni profesjonalne wytwory dźwiękowo/muzyczne przy pomocy jedynie karty muzycznej i laptopa. Myślę, że dzięki takim okazjom wielu domorosłych producentów i realizatorów mogło w ogóle zacząć naukę i rozwinąć swoje skrzydła. Lwia część fanów KRK na pewno długo czekała na nową odsłonę budżetowych monitorów tej firmy, aczkolwiek z mojej perspektywy, mam wrażenie, że raczej z czystej ciekawości, gdyż poprzedni model zdawał się dobrze spełniać swoją rolę i rzetelnie bronić swojego miejsca na rynku. Na tle konkurencji były przecież całkiem niezłe :-) Za chwilę postaramy się odpowiedzieć na pytanie, czy nowe RP wprowadzają nowe lepsze jutro, czy raczej popsuli to wszystko na amen.

KRK Rokit RP3 G3 caly

Tak zwany „first look” to kolejna zmiana obudowy. Jeśli mielibyście okazję trafić do studia muzycznego w którym panuje mgła gęsta jak mleko to i tak bylibyście w stanie rozpoznać, że przy konsolecie stoją monitory KRK. Te żółte membrany głośnika basowego to już znak rozpoznawczy całej marki. Tu akurat nic się nie zmieniło. Producent wciąż eksperymentuje jednak z kształtem samej obudowy. Ta zmieniła swój frontowy panel wygładzając nieco narożniki. Jeśli ktoś pamięta jeszcze RP G1, to koncepcja żelbetonowego kloca w tym przypadku nie znalazła zastosowania :-). Jeśli chodzi o wrażenia estetyczne według mnie nowe krągłości „robią robotę” i stojąc dumnie w naszym studyjku oddają dobre wrażenie i są ładniejsze niż poprzednie. Fajnie, że ogarnęli też frontowy panel i na przykład nie wchodzą nam w oczy śrubki wystające tuż obok membran głośnika (poprzednia praktyka). Sumując front – nowe jest krągłe.

KRK Rokit RP3 G3 podstawa

Fajnie, że podstawa jest zaopatrzona w gumową podkładkę, dzięki czemu podstawa nie rysuje się, a dodatkowo monitory nie przesuwają się tak łatwo po śliskich podłożach.

KRK Rokit RP3 G3 tyl

Sumując tył – jest prawie tak samo, poza jednym dość dużym „ale chwileczkę”, bo producent uraczył nas tutaj dodatkowym korektorem w odniesieniu do poprzedniej wersji, a mianowicie półką do niskich częstotliwości. Fajny zabieg, zwłaszcza, że sam dół też się trochę pozmieniał, ale o tym za chwilę. Wszystkie potencjometry HF, LF i Volume są skokowe, co pozwala na dokładne zestrojenie obu monitorów w identyczny sposób. Monitorki możemy „podczepić” chyba wszystkimi ze spotykanych złączy mianowicie RCA, jack 1/4” TRS oraz XLR. Nie będzie problemów przy wyszperaniu odpowiednich kabli z domowej skrzyneczki :-)

KRK Rokit RP3 G3 galy

Do testów dźwiękowych podszedłem w dość innowacyjny sposób :-) Mianowicie, zrobiłem sobie od razu mały eksperyment i odczepiłem swojego JEDNEGO Vxt'ka i na jego miejsce dałem jednego rp6... i zacząłem słuchać nagrań stereo :) Moje pierwsze wrażenie – o cholibka, przecież tu się niewiele zmieniło! Ku mojemu zdziwieniu, oba monitory zdawały się grać prawie tak samo :) Byłem strasznie zdziwiony, zwłaszcza, że różnica cenowa między VXT a RP jest dość spora (w sumie dwukrotna), a sadzając laika przed takim kuriozalnym setupem nie wydaje mi się żeby w ogóle zauważył, że słucha w stereo dwóch różnych monitorów. Jak dla mnie pierwszy szok. Trochę oburzony faktem iż przepłaciłem dwukrotnie za swój sprzęt, a mogłem przecież poczekać te 4 lata na tak samo brzmiącego klona za połowę kasy, podpiąłem już po bożemu oba RP6. No i pomyślałem, że zaraz wszystko będzie jasne …. tak, wcale się nic nie wyjaśniło. One dalej grały podobnie jak sto pięćdziesiąt. Oczywiście nie brzmiało to już tak identycznie jak wtedy, ale mimo wszystko ten dźwięk był tak zbliżony, że – serio – nowe G3 to nie jest tylko kosmetyczna poprawka, ale raczej niezła rewolucja. Zajrzyjmy może do spec-techów zaczerpnąć języka i zobaczyć co oni tam tak naprawdę powyrabiali w środku tych paczek, a następnie zróbmy szczegółowe testy brzmieniowe.

KRK Rokit RP3 G3 rzut lewa

Już po przeczytaniu kilku wierszy z dokumentacji widać, że KRK nie idzie w ślady Appla i nie wypuściło nowej linii RP na kształt ostatniej „rewolucji” iPhona. Tu już zaszły konkretne zmiany. Przede wszystkim całkowicie wymieniono głośnik wysoko tonowy na 1 calową jedwabną kopułkę w nowej technologii x-art. Podążając chyba za szałem „górki” w ostatnich czasach producent dorzuca nam teraz dodatkowo jedynie 15kHz (!) w górnym paśmie, co daje w sumie zakres do 35kHz przenoszenia. No wiadomo, to już jest „muzyka dla nietoperzy”, aczkolwiek co się nie powie to te dźwięki są mniej lub bardziej odczuwalne. Do którego momentu, to już jest kwestia indywidualna i zależy od stanu słuchu realizatora. Same możliwości takiego tweetera sprawiają, że górka nie jest stłamszona i wyprodukowanie tego 18kHz to nie jest już żadne wyzwanie – i to słychać. Odświeżone zostały także wzmacniacze pracujące w klasie A/B. Zmieniono proporcje mocy z 50 na 48W w dole oraz z 18 na 25W w górze. Przesunięto także odcięcie crossovera, który zrobił teraz ukłon w stronę górki i przesunął się na 2,3kHz dając więcej pola do popisu dla głośnika wysokotonowego – w końcu ogarnia teraz dużo większy zakres pracy. Woofer został na swoim miejscu. Szeciocalowa kompozytowa membrana pracuje tak samo rzetelnie jak przedtem, chociaż przez nowe parametry głośnika jest w stanie produkować liniowo bas schodząc nisko, aż do 38Hz i też słychać to bez żadnej ściemy (!). Te monitorki schodzą bardzo nisko i nie wiem jakim cudem ale te kajtusie potrafią kopnąć czeterdziestohercowym basem bez problemu. Ważne, że bass-reflex jest umieszczony z przodu, więc to naturalny bas, nie wynikający ze wzmocnienia przez bliskość ściany. Wylot ma zaokrąglone krawędzie, które nawet przy przemiataniu generatorem sinusa nie „furkoczą”.

KRK Rokit RP3 G3 bass-reflex

Ok, przeprowadźmy teraz szczegółowe testy dźwiękowe najnowszego dziecka KRK zaczynając od analizy dźwięku na górze pasma.
Ok, tu jest super. Nowe tweetery dały zupełnie nowych oddech tym monitorkom i górka jest zdecydowanie lepsza. Według mnie w ogóle w ogólnym rozrachunku jest ona bardzo dobra. Może być trochę męcząca z czasem, bo moje wrażenie jest takie, jakby była delikatnie „dopaszona” jakimś wewnętrznym korektorem. Na pewno nie można o niej powiedzieć, że jest gładziutka i mięciutka jak sweter po Coccolino. Ma trochę swojego charakteru, chociaż niektórym to może pasować innym to może przeszkadzać. Ruchy korektorem są słyszalne już nawet w okolicach 20kHz (o ile macie tyle w swoim nagraniu) jednakże z gainem w granicach 1.5dB. Generalnie rozdzielczość i detale w tym paśmie niestety są raczej zamyte. No, ale zejdźmy na ziemie i nie oszukujmy się - recenzowany głośnik jest z tej niższej półki cenowej, aczkolwiek wyczuwalne ruchy korektorem w zasięgu 1.5dB pozwalają już na całkiem dobre ustawienie brzmienia. Jak na swoją półkę cenową jest więc to wciąż bardzo fajnie.

KRK Rokit RP3 G3 tweeter zoom1

Co ciekawsze, monitory są bardziej szczegółowe w tej najwyższej górce, czyli powyżej 10kHz. W częstotliwościach poniżej 10kHz, w zależności oczywiście od testujących uszu, ruchy korektorem poczujemy jednak dopiero dla ok 2dB wychyleń. Jeśli chodzi o przestrzeń stereo, nie ma tu oceanu głębi, ale jest kurcze całkiem nieźle. Hihaty odpowiednio zpanoramowane będą nam ładnie cykać dokładnie tam gdzie je ustawimy. Myślę, że brzmienie górki jest wierne, z umiarkowaną ilością detali, z fajną bazą stereo. Dużo ciekawsza jest najwyższa górka, która dzięki zastosowaniu tweetera nowej technologii idzie na serio bardzo wysoko i pozwala kontrolować nam bardzo małe detale nawet w tych pasmach które są często wywalane chociażby przez zwykły kodek mp3 ;-) , tym niemniej lepiej mieć tą kontrolę niż nie mieć.

KRK Rokit RP3 G3 woofer

Co do środka. Kolejna poprawa! Jest go dużo więcej niż w poprzednich uśmiechniętych modelach. Tego trochę wyższego środka może jest i nawet więcej niż w moich VXT. Wokali, fletów, syntezatorów czy cokolwiek zamierzacie usłyszeć w tym miejscu, będziecie mieli trochę więcej, aczkolwiek nie będzie to przewalona w środku Yamaszka NS10 :-), ale już na pewno więcej niż w wielu innych modelach niskobudżetowych monitorów bliskiego pola. Da się tutaj więc w miarę fajnie ustawić wokal i inne środkowe rzeczy. Przestrzeń stereo jakby występuje, ale sorki, nie wyłazi szczególnie za daleko. Lewo i prawo jednak słychać, więc uznajmy, że tu jest po prostu standardowo i w pełni „nadająco się” :-). Ustawianie planów środkowych instrumentów uda nam się na tych głośnikach w miarę dobrze, chociaż np. pogłosy mogą już być mniej słyszalne i chcąc być dokładnym przyda się tutaj wsparcie jakimś droższym soundsystemem. Jeśli chodzi o detale, jest może deko lepiej niż na górze, chociaż w moim odczuciu wciąż w granicach 1-1.5dB wychyleń.

KRK Rokit RP3 G3 woofer zoom

Ok, teraz dyskoteka :-), czyli słów kilka o basie. Tak jak pisałem wcześniej, grupa inżynierów z KRK naprawdę wsadziła tu chyba technologie rodem z kosmicznej odysei, bo w życiu nie spodziewał bym się, że taki mały głośnik zejdzie mi do 40Hz. Tu jestem nie tylko pozytywnie urzeczony, ale maksymalnie i totalnie zaskoczony. Dół to poprawa na maxa. Brzmi to liniowo, schodzi nisko i daje tym wszystkim większą pełnie brzmienia i podsyca jakby ogólne wrażenie o tych monitorkach. Brzmi to relatywnie punktowo, chociaż może nie tak ultra spójnie fazowo, ale to chyba cecha basu wszystkich tańszych modeli monitorów. Ogólny rozrachunek wypada jednak świetnie i ten dół nadaje się do pracy bardzo ładnie. Gitara basowa, stopa, niskie synty, elektroniczne sfx'y to dźwięki, które na tym sprzęcie ustawicie zawodowo. Ba, możecie nawet pokusić się o profesjonalny zabieg masteringowy czy przygotować materiał np. do grania na systemie PA. Kontrola najniższego pasma jest dość istotna, a niestety budżetowe monitory bardzo często mogą pomarzyć sobie nawet o tych 50Hz. Nie ukrywajmy, że raczej nikt nie zakłada filtrów na sumie tak wysoko, więc zawsze te 50Hz w naszych nagraniach się pojawi, w mniejszym lub większym natężeniu, więc to czy je w ogóle usłyszymy będzie kluczowe do poprawnego przygotowania nagrania. To także super wiadomość dla wszystkich producentów muzyki elektronicznej, bo stopa, która nie ma bata, musi być tutaj zadbana ze szczególną troską, w nowoczesnych miksach bardzo często oscyluje w granicach 50Hz. Na KRK Rokit RP6 nowej generacji G3 producenci elektroniczni mogą ustawić swojego kicka w bardzo precyzyjny sposób mając jeszcze nawet trochę zapasu w dole przenoszenia pasma. To czyni te monitory rewelacyjnym wyborem do pracy nad muzyką elektroniczną, taneczną, hiphop'em czy nowoczesnymi, basowymi nagraniami popowymi, gdzie stopa i bas są kluczowymi graczami w aranżu, a kontrola pasma poniżej 60Hz jest wymagana.

KRK Rokit RP3 G3 rzut prawa dol

TOP ECONOCóż więc słowem podsumowania. Nowe KRK Rokit RP6 G3 to szok i niedowierzanie :-) Powiem szczerze, że dawno nie słyszałem monitorków poniżej 2 tysięcy złotych, które potrafią tak fajnie zagrać. Po głębszych testach okazało się, że nowe RP to nie są niestety moje stare VXT, aczkolwiek są super wyrównane pasmowo w bardzo podobny sposób jak te głośniki - nie totalnie płasko, z lekkim nowoczesnym uśmiechem, aczkolwiek mi się to brzmienie ogólnie bardzo podoba. Trochę może zabrakło detali i oddania przestrzeni, ale to już jest spieranie się o cechy monitorów znacznie droższych. Poprawa względem poprzedniej wersji RP jest zdecydowana. Dźwięk jest pełniejszy, schodzi niżej, wchodzi wyżej i ogólnie jest lepszy. Z czystym sumieniem rekomenduje w pełni KRK Rokit RP6 G3 początkującym adeptom sztuki produkcji lub realizacji dźwięku! Za naprawdę małą kasę dostajecie dźwiękową lupę, która pozwoli wam należycie ogarnąć wasze nagrania o dwa nieba lepiej niż robi to dotychczas Wasza wieża hi-fi :-) i przy odrobinie talentu jesteście w stanie ogarnąć w pełni profesjonalny miks, który będzie wolny od większych wad. Nasza redakcja test przeprowadzała na wersji z 6 calowym wooferem, aczkolwiek pamiętajcie, że do wyboru macie także mniejszy 5 calowy model (testują je w redakcji www.PortalStudyjny.pl – to będzie test porównawczy „stargych” KRK Rokit RP5 G2 z nowymi RP5 G3), a także większy 8 calowy, czyli tak jak to wyglądało poprzednio. Na koniec zostawiam wam fajnego smaczka, który podsyci pewnie jeszcze wasz apetyt. KRK Rokit RP6 G3 posiadają wbudowany automatyczny mute. Jeśli nie będziecie podawać dźwięku na ich wejście, monitory sprytnie zgasnął sobie popadając w letarg, ograniczając przy tym wasz pobór prądu. Teoretycznie możecie więc podłączyć je sobie do sieci i już na zawsze zapomnieć o włącznikach z tyłu obudowy :-) Jeśli zachcecie usłyszeć z nich muzykę ponownie, monitory natychmiast wykryją sygnał u źródła i uaktywnią się z powrotem. Brzmi to jak straszna fachura co? No i właśnie tak jest :-)

Do testów dostarczył: Audiotech Pro

KRK Rokit RP3 G3 bass-reflex rzut

KRK Rokit RP3 G3 galy zoom

KRK Rokit RP3 G3 MadeIn

KRK Rokit RP3 G3 tweeter zoom2

 

TAGI: KRK Rokit RP6 G3 test, tanie i dobre monitory bliskiego pola do domowego studia, tanie monitory z niskim dołem, jakie tanie monitory studyjne mają najlepszy dół pasma?, które tanie monitory z 6” głośnikiem schodzą najniżej?, KRK Rokit RP6 G3 cena forum, jakie polecacie monitory do 2000 zł z 6” dołem, niewielkie monitory 6” z bass-reflexem z przodu, jakie monitory sprawdzą się w niezaadaptowanym akustycznie pokoju?, czy nowe KRK RP6 G3 są lepsze od stary KRK RP6 G2?