Logowanie

test Korg microSTATION - niewielki syntezator i workstation

test Korg microSTATION - niewielki syntezator i workstation

Korg_microStation_insertKolejną budżetową propozycją Korga jest Microstation. Jest to kolejne urządzenie z serii micro, które pomoże nam przy produkcji każdego rodzaju muzyki. Generalnie rzecz ujmując jest to kompaktowych rozmiarów workstacja najeżona brzmieniami najróżniejszej maści i klasy, wyposażona w sekwencer oraz wbudowane bloki efektów. Będzie stanowić ciekawą alternatywę dla drogich „dużych” urządzeń tej klasy.

Paweł Górniak

 

Korg_microStation_caly

Jak można się spodziewać po klawiszu sygnowanym MICRO jest on raczej niewielki. Zaledwie 76 cm to jego całkowita szerokość, więc z wejściem na biurko raczej nie będzie miał problemu. Niektórych może trochę śmieszyć, bo chcąc nie chcąc instrument wygląda nieco... zabawkowo. Obudowa wykonana jest z tworzywa sztucznego, a klawisze nie są typowych rozmiarów. Są mniejsze. Mamy tutaj 5 oktaw na szerokości 72 cm, gdzie dla porównania ta sama ilość oktaw na typowej klawiaturze sterującej m-audio zajmuje 82 cm. Przyznam, może to wizualnie zniechęcać, jednakże na początku będąc sceptycznym z czasem bardzo polubiłem feeling tej klawiaturki. Nie jest ona jakoś tandetnie plastikowa, stawia nawet przyjemny opór, a krzywa velocity jest w instrumencie tak dobrana, że całkiem wygodnie się na tym gra. Na pewno znaleźli by się zwolennicy mniejszej ilości klawiszy, ale o „porządnych” rozmiarach, ale ilu ludzi tyle gustów. Osobiście nie uważam, żeby klawiatura stanowiła jakikolwiek minus tego sprzętu.

 Korg_microStation_lewa

Ku naszej uciesze dostajemy także 2 osiowy joystick, który w sposób płynny może zmieniać nam wysokość dźwięku (oś X) lub też parametr modulacji (oś Y). „Plecki” microstation'a zostały wyposażone w szereg przydatnych gniazd. Mamy tu MIDI IN/OUT, dwa wyjścia jack 1/4” TRS, wejście na pedał, a także co fajniej, USB (obsługa midi) oraz slot na kartę pamięci. Możemy na nią zgrywać programy dźwięków, kombinacje a także całe utwory. Zważywszy na to iż microSTATION jest urządzeniem raczej kompaktowym i idealnie nadaje się do tworzenia muzyki poza domem oczywiście nie mogło tu zabraknąć portu na słuchawki. Znajdziemy go z lewej strony klawiatury czyli tam gdzie zazwyczaj szukamy gniazda słuchawkowego w keyboardach. Ważna uwaga: gniazdko mamy nie na dużego, a na małego Jacka. Niby trochę słabo, ale po dłuższych przemyśleniach stwierdzam, że w podróży raczej będziemy dysponowali słuchawkami konsumenckimi, które są zazwyczaj na TRS 1/8, a w studio prawdopodobnie nie będziemy korzystali ze słuchawek tylko podłączymy sprzęt od razu do systemu. Także jest to opcja niestandardowa, jednak całkiem nie taka głupia.

 Korg_microStation_srodek

Bank brzmień, czyli głównie to po co interesujemy się tym urządzeniem, to 480 barw podzielonych na kategorie w celu łatwiejszego ich przebierania. Mamy 8 głównych kategorii: keyboard, strings/brass/woodwinds, guitar, bass/split, synth, lead & solo split, drum/malet/hits i user. W kategorii ostatniej rzecz jasna producent zostawił nam trochę pola do popisu zostawiając sporo miejsca na nasze własne zabawy z dźwiękami. Sam proces syntezy brzmienia jest taki sam jak w przypadku flagowych produktów Korga M3 i M50 zwany tajemniczo syntezą EDS. Czyli mamy i oscylatory, i filtry, i obwiednie, i także 49 MB próbek samplowanych w jakości 48 kHz, które zaimplementowane na blok oscylatora z powodzeniem przekształcają się w najróżniejsze brzmienia żywych i syntetycznych instrumentów. Ostatniego smaku brzmienia dodają efekty, których do dyspozycji mamy 5 typu insert, 2 typu master oraz jeden 'total'. W sumie jest tu 134 różnych algorytmów włączając w to podstawowe typu reverb i chorus, ale i także przeróżne procesory dynamiki, symulatory wzmacniaczy itp. Brzmienia zaprogramowane fabrycznie są już okraszone odpowiednimi algorytmami rzetelnie nastrojonymi przez specjalistów Korga. Użycie tych de facto 8 bloków efektów sprawia, że są one naprawdę soczyste, gdy jest potrzeba mają szerokie stereo, a zarazem brzmią całkiem naturalnie i fajnie można to wszystko wpasować w miksie.

 Korg_microStation_panel_prawa

Biblioteki przeszukiwać możemy za pomocą kursora bądź też za pomocą 16 przycisków, którymi możemy przełączać barwy z wybranej szesnastki dźwięków. Usprawnia to pracę z instrumentem, gdyż z czasem zapamiętujemy iż np. fajne smyczki były na przycisku 12 i praktycznie od razu możemy je sobie odpalić. Przyciskami kursora zagłębiamy się także w ustawienia barw oraz w inne kategorie ustawień korzystając z prostej zasady – im bardziej w prawo tym głębiej wdzieramy się w menu. Kursor w lewo 'odkopuje' nas o jedną gałąź do góry, także nie ma problemu aby wygrzebać się z tego na pozór zawiłego menu.

 Korg_microStation_galy

Po wybraniu interesującej nas barwy do przystosowania jej mamy jeszcze 4 knoby umieszczone na panelu frontowym. Standardowo sterują one parametrami oznaczonymi jako USER gdzie fabrycznie przypisane mamy najbardziej charakterystyczne parametry np, czas trwania pogłosu, atak brzmienia, rozstrojenie itp. Wszystko oczywiście w czasie rzeczywistym. Poza tym knoby mogą pracować także jako regulatory filtra oraz arpeggiatora. Ich przynależność zmieniamy sobie odpowiednim przyciskiem umieszczonym nieopodal pokręteł. Urozmaica to występy na scenie, a także nadaje życia odgrywanym frazom. Musimy niestety pamiętać iż działają one skokowo bez zapamiętywania położenia, więc poruszenie jakiejś nowej gałki może skutkować nagłym jękiem z głośników. Jest też problem z powrotem do ustawienia wyjściowego gdyż nie widzimy w jakim położeniu znajduje się przypisany do kontrolera parametr. No myślę skromnie, że można by to było lepiej rozwiązać:-( Samo kręcenie gałami jest jak najbardziej w porządku i daje dużo satysfakcji z użytkowania instrumentu. Oczywiście poza knobami brzmienie kontrolować możemy poprzez ustawienia barwy w menu. Zagłębić się można w niemalże każdy parametr dźwięku (filtry, oscylatory, obwiednie, próbki, routing efektów itp) zmieniając jego wartości za pomocą kursora i małego wyświetlacza 2x16 znaków.

 Korg_microStation_reka

Elastycznie programowalny jest także wbudowany arpeggiator. Poza typowymi zadaniami, które odbębnia standardowy arpeggiator ten tutaj może także odgrywać całe akordy, frazy, a także grać przebiegi polifoniczne, gdyż generalnie rzecz ujmując możemy odpalić na jednej barwie dwa różne arpeggia naraz. Jest to sprytnie wykorzystane w fabrycznych presetach typu split, gdzie po wciśnięciu klawisza często słychać rytmiczne pobrzdękiwanie perkusji, a po zadaniu akordu w dolnych rejestrach nagle wyłania się walkingujący bass. Prawie tak jak w keyboardach.

 Korg_microStation_barwy

Niektóre barwy są naprawdę cwanie skomponowane i mało tego, że możemy sobie posolować z akompaniamentem sekcji rytmicznej to do dyspozycji mamy także zaprogramowane barwy, które zdają się żyć własnym życiem. Bardziej wnikliwi z Was spytają jak na jednej barwie przepuszczonej z bloków oscylatora do filtra i tak dalej pojawia się perkusja, bas i jeszcze instrument solujący i każdy gra co innego. Pytanie to jest całkiem na miejscu, gdyż bardzo fajną cechą Microstation'a , o której należy wspomnieć, jest możliwość łączenia aż do 16 różnych barw na jednym presecie COMBINATION. Pomyślcie jak potężnie brzmi orkiestra, gdy złożymy ją z 10 różnego rodzaju trąbek i smyczków. Niektóre presety w istocie walą na kolana, a przecież ta workstacja to naprawdę mały szkrab! Dość powiedzieć, że wiele z tych brzmień znamy z przebojów z topowych miejsc, jak choćby takich wykonawców jak Lady Gaga czy Rihanna! Są jakby żywcem przeniesione – w końcu aranżerowie tych Gwiazd używają Korgów :-) Fabrycznie wgranych mamy 256 'kombinowanych' brzmień, oczywiście skrzętnie podzielonych na wyżej wymienionych 7 kategorii. Do jeszcze większej edycji barw producent dołącza oprogramowanie Microstation Plugin Editor, które występuje w postaci VST, AU i RTAS. Po odpaleniu w naszym ulubionym DAWie instrumencik odpala nam się jako software'owa wtyczka! Jesteśmy w stanie ukręcić tu absolutnie wszystko i mamy dostęp do wielu funkcji, które nie są dostępne z poziomu samego urządzenia. Rozwiązania takie spotykamy w urządzeniach znacznie wyższej klasy - także bardzo duży plus za to udogodnienie.

Oto przykładowe barwy i demówki:

Korg microSTATION - barwy SYNTH

Korg microSTATION - barwy LEAD

Korg microSTATION - barwy STRING

Korg microSTATION - barwy BASS

Korg microSTATION - demo 1

Korg microSTATION - demo 2

Korg microSTATION - demo 3

 

Korg_microStation_tyl

Jak na poczciwą stację roboczą przystało w Korg Microstation wbudowany jest funkcjonalny sekwencer. Obsłużymy na nim do 16 indywidualnych śladów midi w łącznej ilości 128 utworów, lub 210 tys. nut. Posługiwanie się nim jest bardzo intuicyjne, a dodatkowe bajery typu loop recording, grid sequence czy przygotowane fabrycznie Song Template pozytywnie dopalają naszą kreatywność. Sekwencer możemy wykorzystać także do kontroli zewnętrznych zdarzeń MIDI czyli na przykład do grania na innych podłączonych instrumentach, więc nie widzę żadnego problemu aby Microstation stał się sercem producenckiego studia :-) Oczywiście w terenie, bo na kompie zawsze będzie łatwiej, szybciej i lepiej...

 Korg_microStation_panel_srodek

Korg ostatnimi czasy wyjątkowo otwiera się na rynek domowych producentów muzycznych. Wypuszcza masę nowych urządzeń, w cenach przystępnych dla każdego użytkownika. Wystarczy wspomnieć tylko o kontrolerach Nano lub recenzowanym ostatnio na łamach e-muzyka Monotronie. Te urządzenia to tak zwane 'groszowe sprawy', ale nie łączy się to w żadnym wypadku ze słowami 'tania tandeta'. W przypadku MicroStation sytuacja wygląda identycznie. Za kwotę 3-4 razy mniejszą od ceny urządzeń z tej samej rodziny instrumentów mamy podobnej funkcjonalności świetny sprzęt. Wiadomo, nie jest to tak samo rewelacyjna jakość brzmienia, jak w M3, ale jak miałbym ocenić to MicroStation spokojnie otrzymuje ode mnie 7/10 w stosunku.

 Korg_microStation_logo

Jest to rewelacyjny wynik. Przy tym brzmienie pod względem dynamiki nie budzi absolutnie żadnych zastrzeżeń! To w pełni profesjonalny instrument, mimo „podłości” swej cielesności :-) Szczerze powiedziawszy polubiłem na tyle tego szkraba, że jest duże prawdopodobieństwo, że po jego zrecenzowaniu na stałe zagości w moim studiu. Słowem końca, ta workstacja jest świetnym dopełnieniem domowego studia o masę nowych, bogatych brzmień i nowych możliwości, ale także będzie świetnym kompanem w podróży gdyż nagramy na niej w pełni wartościowe utwory, od początku do końca. No i przy tym prędzej zmieści się do bagażnika niż pełnowymiarowy M3. Hah, Korg nawet wyszedł na przeciw sytuacji i sprzedaje Microstation w zgrabnym pudełku z rączką, gdzie zapakowanego możemy pochwycić sobie jak walizkę i zabrać wszędzie tam gdzie się udajemy. Idealny sprzęt dla osób poszukujących nowych brzmień w swoich produkcjach. Masa dobroci za śmieszne pieniądze.

Do testów dostarczył: Mega Music

 

Korg_microStation_rzut_srodek

Korg_microStation_sluchawki

Korg_microStation_audio

Korg_microStation_USB