test Rode NT2a i Rode NT2000 - mikrofony pojemnościowe
Røde to firma której specjalnie przedstawiać nie trzeba. Jej produkty cieszą się uznaniem zarówno wśród amatorów, jak i profesjonalistów. Oferta mikrofonów produkowanych przez tego producenta pozwala dobrać je do większości sytuacji studyjnych i nie tylko.
Mirosław Wdowczyk
Na stworzenie swojego „czarnego konia” czyli kapsuły HF-1 firma wydała ponad 1 mln dolarów. Kapsuła ta była projektowana pod kontem uzyskania brzmienia vintage-owych klasyków. Czy się to udało? Przyjrzyjmy się dwóm mikrofonom: Rode NT2a i Rode NT2000.
W obu otrzymanych do testów mikrofonach jest zastosowana właśnie ta kapsuła – Rode HF-1. Wykonanie – jak zwykle zresztą w przypadku firmy Røde – jest solidne i wzbudza zaufanie na pierwszy rzut oka. Rode NT2a wygląda jak młodszy brat Rode NT2000 . Główną oprócz wielkości - i w zasadzie jedyną - różnicą jest sposób zmiany parametrów mikrofonów. „Młodszy brat” posiada przełączniki zaś starszy potencjometry.
Rode NT2000 dostarczany jest w gustownej walizeczce wraz z uchwytem elastycznym. Rode NT2a dostajemy w kartoniku z uchwytem sztywnym. Obydwa mikrofony posiadają 3 charakterystyki kierunkowe – dookolna, ósemkową i kardioidalną (nerkową). Obydwa również są wyposażone w filtr górnoprzepustowy i tłumik. Rożnica „anatomiczna” umożliwia w Rode NT2000 płynną regulację wszystkich trzech parametrów. Daje to ogromne możliwości kontroli dźwięku przy pomocy samego już mikrofonu. Jeżeli przyjrzymy się parametrom technicznym obu mikrofonów, zobaczymy że nie ma w nich różnic...
Mikrofony brzmią bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę bardzo niski poziom szumów i charakter dźwięku, klasyfikowałbym je z całą pewnością na innej „półce” niż sugerowałaby to cena. Dźwięk dostarczany za pomocą tych mikrofonów jest bardzo szczegółowy, lecz nie przerysowany - nie występuje tutaj problem tzw. „chińskiej góry”z powodu której często odbywają się walki z sygnałem w miksie. Bardzo sympatycznie sygnał poddaje się obróbce zarówno barwowej, jak i dynamicznej. Umiejscowienie źródła w miksie nie stanowi większych problemów.
Charakterystyki kierunkowe „biorą” dźwięk bez udziwnień – tzn. szerokość nerki jest taka jak powinna być, ani za szeroko ani za wąsko. Jeżeli chodzi o koło i ósemkę, to oczywiście zależy od wzmocnienia, ale charakterystyka dookólna Rode NT2000 zdaje się być szersza i głębsza – w większym stopniu zbiera pomieszczenie. Mikrofon ten jest trochę mniej podatny na efekt „pop”. Oba mikrofony mają wybitnie duży maksymalny SPL, który z włączonym PAD sięga 157dB co predestynuje je również do wyjątkowo głośnych źródeł – wzmacniacz gitarowy, elementy zestawu perkusyjnego itp...
Na szczególną uwagę zasługuje fakt bardzo szerokiego zastosowania obu mikrofonów. Ze względu na minimalne szumy własne i „bogactwo” charakterystyk świetnie sprawdzą się przy ujęciach pomieszczeń czy nagraniach chórów i orkiestr. Przy użyciu pary mikrofonów możemy stworzyć w zasadzie każdy układ mikrofonowy – od XY, przez MS, do Blumline-a.
Zmieniając płynnie charakterystykę możemy przepięknie wpływać na ilość np. pomieszczenia w ujęciu instrumentu czy wokalu. Również płynna regulacja HPF zasługuje na uwagę. Dzięki niej możemy wyeliminować niepotrzebne niskie częstotliwości nie pozbawiając się wszystkiego co w dole pasma się dzieje. To samo tyczy się tłumika. Nie każdy preamp wyposażony jest w PAD. Za pomocą płynnej regulacji tego parametru możemy uzyskać maksymalnie wysoki sygnał pozbawiony przesterowań na wejściu przedwzmacniacza więc i przetwornika.
Jedynym minusem jaki odnalazłem w NT2000 są manipulatory. Ten od kierunkowości ma „blokadkę” na charakterystyce nerkowej i dość trudno się nim operuje – bez mocnych paznokci może zaboleć ;-( - to samo tyczy pozostałych dwóch – nie mają co prawda blokad, lecz są mało wygodne w użyciu. Nie jest to jednak wada która sprawia jakieś specjalne trudności w użytkowaniu mikrofonu. W końcu nie przestawia się tego zbyt często, a nie jest to niewykonalne. Producent mógłby jednak zastosować inne gałki lub np. radełkowanie brzegów...
Istotną zaletą obu testowanych mikrofonów jest elastyczne zawieszenie kapsuł, dzięki czemy wstrząsy i drgania nie przenoszą się na kapsułę.
Według mnie NT2a i NT2000 to w zasadzie ten sam mikrofon różniący się jak wspomniałem szczegółami anatomicznymi. Brzmienie obu mikrofonów ma ten sam charakter – co pewnie wynika z zastosowania tej samej wkładki i elektroniki. Jeżeli potrzebujemy zmieniać płynnie którykolwiek z parametrów mikrofonu tzn. charakterystykę, filtr górnoprzepustowy czy tłumik - bierzemy pod uwagę NT2000, jeżeli wystarczy nam skokowa zmiana tych parametrów - korzystamy z NT2a. Trzeba podkreślić jeszcze jedną zasadniczą różnicę – w komplecie z NT2000 otrzymujemy zawodowy uchwyt elastyczny, tzw. kosz. No i walizkę – niezbyt przedniej urody wprawdzie (czarno-brudne tworzywo sztuczne), ale jednak skutecznie chroniącą mikrofon.
Oto przykłady dźwiękowe. Na początek zaśpiewa Paulina Leśna - alternatywnym mikrofonem jest Brauner Phantom Classic. Mikrofony Rode mają wybraną charakterystykę nerkową. Skorzystaliśmy z przedwzmacniaczy stacji TLAudio Fat Track.
wokal żeński - Brauner Phantom Classic
wokal żeński - Brauner Phantom Classic
Oto przykłady nagrane przez Krzysztofa Kowalewskiego
wokal męski - Rode NT2A
wokal męski - Brauner Phantom Classic
wokal męski - Rode NT2000
wokal męski - Brauner Phantom Classic
Fragment rymów zapodał NPoT.
rap - Rode NT2A
rap - Brauner Phantom Classic
rap - Rode NT2000
rap - Brauner Phantom Classic
Oto przykłady nagrań gitary akustycznej - na gitarze Taylor GA8 gra Łukasz Kulczak.
gitara akustyczna - Rode NT2A charakterystyka nerkowa - bliskie ujęcie
gitara akustyczna - Rode NT2000 charakterystyka nerkowa - bliskie ujęcie
gitara akustyczna - Rode NT2A charakterystyka nerkowa - dalekie ujęcie
gitara akustyczna - Rode NT2000 charakterystyka nerkowa - dalekie ujęcie
gitara akustyczna - Rode NT2A charakterystyka dookólna - bliskie ujęcie
gitara akustyczna - Rode NT2000 charakterystyka dookólna - bliskie ujęcie
gitara akustyczna - Rode NT2A charakterystyka dookólna - dalekie ujęcie
gitara akustyczna - Rode NT2000 charakterystyka dookólna - dalekie ujęcie
I nagrania gitary klasycznej - na instrumencie Hofner HM65-z gra Łukasz Kulczak.
gitara akustyczna - Rode NT2A charakterystyka nerkowa
gitara akustyczna - Rode NT2000 charakterystyka nerkowa
gitara akustyczna - Rode NT2A charakterystyka dookólna
gitara akustyczna - Rode NT2000 charakterystyka dookólna
Biorąc pod uwagę cenę tych mikrofonów, nie widzę jakiejś większej konkurencji dla nich, dlatego oba modele otrzymują naszą nagrodę ekonomiczną :-) Moim zdaniem w każdym domowym czy projektowym studiu z ambicjami jeden z przetestowanych modeli powinien się znaleźć. Bo z całą pewnością – konkurencyjne co do brzmienia i możliwości mikrofony kosztują sporo więcej.
Do testów dostarczył: Audiostacja
Røde to firma której specjalnie przedstawiać nie trzeba. Jej produkty cieszą się uznaniem zarówno wśród amatorów, jak i profesjonalistów. Oferta mikrofonów produkowanych przez tego producenta pozwala dobrać je do większości sytuacji studyjnych i nie tylko.
Mirosław Wdowczyk
Na stworzenie swojego „czarnego konia” czyli kapsuły HF-1 firma wydała ponad 1 mln dolarów. Kapsuła ta była projektowana pod kontem uzyskania brzmienia vintage-owych klasyków. Czy się to udało? Przyjrzyjmy się dwóm mikrofonom: Rode NT2a i Rode NT2000.
W obu otrzymanych do testów mikrofonach jest zastosowana właśnie ta kapsuła – Rode HF-1. Wykonanie – jak zwykle zresztą w przypadku firmy Røde – jest solidne i wzbudza zaufanie na pierwszy rzut oka. Rode NT2a wygląda jak młodszy brat Rode NT2000 . Główną oprócz wielkości - i w zasadzie jedyną - różnicą jest sposób zmiany parametrów mikrofonów. „Młodszy brat” posiada przełączniki zaś starszy potencjometry.
Rode NT2000 dostarczany jest w gustownej walizeczce wraz z uchwytem elastycznym. Rode NT2a dostajemy w kartoniku z uchwytem sztywnym. Obydwa mikrofony posiadają 3 charakterystyki kierunkowe – dookolna, ósemkową i kardioidalną (nerkową). Obydwa również są wyposażone w filtr górnoprzepustowy i tłumik. Rożnica „anatomiczna” umożliwia w Rode NT2000 płynną regulację wszystkich trzech parametrów. Daje to ogromne możliwości kontroli dźwięku przy pomocy samego już mikrofonu. Jeżeli przyjrzymy się parametrom technicznym obu mikrofonów, zobaczymy że nie ma w nich różnic...
Mikrofony brzmią bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę bardzo niski poziom szumów i charakter dźwięku, klasyfikowałbym je z całą pewnością na innej „półce” niż sugerowałaby to cena. Dźwięk dostarczany za pomocą tych mikrofonów jest bardzo szczegółowy, lecz nie przerysowany - nie występuje tutaj problem tzw. „chińskiej góry”z powodu której często odbywają się walki z sygnałem w miksie. Bardzo sympatycznie sygnał poddaje się obróbce zarówno barwowej, jak i dynamicznej. Umiejscowienie źródła w miksie nie stanowi większych problemów.
Charakterystyki kierunkowe „biorą” dźwięk bez udziwnień – tzn. szerokość nerki jest taka jak powinna być, ani za szeroko ani za wąsko. Jeżeli chodzi o koło i ósemkę, to oczywiście zależy od wzmocnienia, ale charakterystyka dookólna Rode NT2000 zdaje się być szersza i głębsza – w większym stopniu zbiera pomieszczenie. Mikrofon ten jest trochę mniej podatny na efekt „pop”. Oba mikrofony mają wybitnie duży maksymalny SPL, który z włączonym PAD sięga 157dB co predestynuje je również do wyjątkowo głośnych źródeł – wzmacniacz gitarowy, elementy zestawu perkusyjnego itp...
Na szczególną uwagę zasługuje fakt bardzo szerokiego zastosowania obu mikrofonów. Ze względu na minimalne szumy własne i „bogactwo” charakterystyk świetnie sprawdzą się przy ujęciach pomieszczeń czy nagraniach chórów i orkiestr. Przy użyciu pary mikrofonów możemy stworzyć w zasadzie każdy układ mikrofonowy – od XY, przez MS, do Blumline-a.
Zmieniając płynnie charakterystykę możemy przepięknie wpływać na ilość np. pomieszczenia w ujęciu instrumentu czy wokalu. Również płynna regulacja HPF zasługuje na uwagę. Dzięki niej możemy wyeliminować niepotrzebne niskie częstotliwości nie pozbawiając się wszystkiego co w dole pasma się dzieje. To samo tyczy się tłumika. Nie każdy preamp wyposażony jest w PAD. Za pomocą płynnej regulacji tego parametru możemy uzyskać maksymalnie wysoki sygnał pozbawiony przesterowań na wejściu przedwzmacniacza więc i przetwornika.
Jedynym minusem jaki odnalazłem w NT2000 są manipulatory. Ten od kierunkowości ma „blokadkę” na charakterystyce nerkowej i dość trudno się nim operuje – bez mocnych paznokci może zaboleć ;-( - to samo tyczy pozostałych dwóch – nie mają co prawda blokad, lecz są mało wygodne w użyciu. Nie jest to jednak wada która sprawia jakieś specjalne trudności w użytkowaniu mikrofonu. W końcu nie przestawia się tego zbyt często, a nie jest to niewykonalne. Producent mógłby jednak zastosować inne gałki lub np. radełkowanie brzegów...
Według mnie NT2a i NT2000 to w zasadzie ten sam mikrofon różniący się jak wspomniałem szczegółami anatomicznymi. Brzmienie obu mikrofonów ma ten sam charakter – co pewnie wynika z zastosowania tej samej wkładki i elektroniki. Jeżeli potrzebujemy zmieniać płynnie którykolwiek z parametrów mikrofonu tzn. charakterystykę, filtr górnoprzepustowy czy tłumik - bierzemy pod uwagę NT2000, jeżeli wystarczy nam skokowa zmiana tych parametrów - korzystamy z NT2a. Trzeba podkreślić jeszcze jedną zasadniczą różnicę – w komplecie z NT2000 otrzymujemy zawodowy uchwyt elastyczny, tzw. kosz. No i walizkę – niezbyt przedniej urody wprawdzie (czarno-brudne tworzywo sztuczne), ale jednak skutecznie chroniącą mikrofon.
Biorąc pod uwagę cenę tych mikrofonów, nie widzę jakiejś większej konkurencji dla nich.
Z całą pewnością konkurencyjne co do brzmienia i możliwości mikrofony kosztują sporo więcej.
Więcej w tej kategorii:
« test sE Electronics 4400a - studyjny mikrofon pojemnościowy